Dzień rozpoczął się dynamicznie, dla niektórych już o godz. 02:00 [Maja, kiedy Ty śpisz ????!??]. Przybyłam do studio, powitałam dziewczyny. Początkowo na ruszt wrzuciłam Rihannę, jednak Maja uzupełniła repertuar o Major Lazer, utwór, który wprowadził ekipę w stan skupienia i przygotowania do…. sesji! Tak! Dziś zdradzam Wam kilka wspomnień i ujęć backstage z shootingu wizerunkowego, którego efekty już wkrótce ukażą się online. Dzień wyglądał mniej więcej tak: w studio niewiarygodna ilość storczyków, których wizja tkwiła w mojej głowie od samego początku, a które fizycznie i psychicznie zauroczyły mnie i plan, doskonała praca dyżurnych planu: Stasia i Alberta, modelka – dynamit z wdziękiem prezentująca kolekcję, dzielnie kręcąca making of’a Gabi, Aneta kręcąca włosy, Agata również na pełnych obrotach
i full-koncentracji oraz Majeczka – producent sesji z głową na karku ani na moment nie zapominająca o szczegółach, właściwym wsparciu muzycznym, żywieniowym, a przede wszystkim mentalnym.
Dziękuję całej ekipie: Maja Tobie za Major Lazer i walęwtyłkowe szpachelki, Dominiko Tobie za pożerające obuwie storczyki, Gabi za magentowe wrażenia i wszędobylskie oko, Agatko Tobie za głowę pełną pomysłów i świetną komunikację, Pauli za wytrwałość, dyspozycyjność i znoszenie moich humoróe, Stasiu i Albercie Wam za power i ogromną pomoc, Anetko Tobie dziękuję za profesjonalizm w wykonaniu (dla mnie) niemożliwego, czyli fale, dopieszczanie i ekspresowe prostowanie, Bartku Tobie za możliwość organizacji sesji w lokalu z duszą i potencjałem. Dziękuję Wam, idę spać.
Fotki: